Nadszedł dzień kulminacyjny mojej jesiennej trzydniówki w Tatrach.
Główny cel na dziś to Wysoka. Na deser mają paść po raz trzeci Rysy.
Cały czas mam przed oczami widok Wysokiej z Koprowego Wierchu skąd jawi się jako wielka, wysoka granitowa piramida z dwoma wierzchołkami. Pora się z nią zaprzyjaźnić.
Wysoka 2547mnpm. Z lewej wykukuje Ganek 2462mnpm.
Red Forest.
Trudno zrobić selfie lustrzanką.
Z czasem przybywa czerwonych punktów które przybijają się przez tatrzański las.
Tatrzańska Magistrala wiodąca od Szczyrbskiego Plesa do Poprackiego Plesa w ten czwartkowy poranek po prostu wymiata.
Jest i Wysoka.
Wkroczyłem w strefę cienia. Następne promienie słońca dopiero pod Kogutkiem.
Grań Baszt z Szatanem który mnie wczoraj ugościł.
Na Żabim Koniu już uprawiają gimnastykę.
Chciałbym kiedyś zawitać tu na dłużej.
Na Wadze straszny przeciąg.
Tatry Bielskie.
Kapitalny widok z przełęczy. Ciekawe jaki jest ze szczytu?
Lodowy Szczyt zawsze wzbudza podziw.
Z pod słonecznego Kogutka pięknie prezentuje się Koprowy Wierch.
Widok z Wysokiej. Wielka radość przy Krzyżu.
Konkretna przestrzeń.
Krywań góruje w tamtym rejonie Tatr.
Na wschodzie jeszcze ciekawsze widoki.
Mała Wysoka. Cel na jutrzejszy dzień.
Widoczny szlak na Rysy.
A jeśli chodzi o Rysy to ludzi tam dziś nie ma zbyt wielu. No ale kto by się spodziewał takich warunków pod konie Października :)
:)
Na dole Poprackie Pleso dalej Szczyrbskie Pleso.
Idę jeszcze na chwilę na południowy wierzchołek który podobno jest wyższy.
Grupa Słowaków zdobywa szczyt.W tle Świnica i Giewont.
Ceprostrada prowadzi nad Zadni Polski Staw pod Świnicą.
Widok na ostatni fragment podejścia.
Żleb prowadzący na szczyt.
Kogutek.
Teraz pora na Rysy :)
Wysoka i Ciężki Szczyt.
Na Rysach widoki prześwietne.
Widok na Zachód.
Za Koprowym Zachodnie.
Na Wysokiej miałem dla siebie każdy wierzchołek. Jakoś mnie to nie zdziwiło. Ale, że na Rysach będę sam tego się nie spodziewałem. Po chwili jednak dochodzi kilka osób więc ewakuuje się na słowacki szczyt. Tu robię dłuższy odpoczynek.
Salut.....
:)
:)
Czas regeneracji dobiegł końca. Dobiega też końca dzień więc aby nie iść zbyt długo w ciemnościach schodzę czym prędzej w kierunku Poprackiego Plesa.
Ciemność dopada mnie przed asfaltem. Cała wyprawa from door to door zajęła nieco ponad 12 godzin. Mega zadowolony planuję już kolejny dzień :)