Pomysł wejścia na najwyższy szczyt Tatr Zachodnich zrodził się podczas marcowego spaceru Doliną Kościeliską.
Bystra z Hali Ornak (2248 m.n.p.m.)
Po krótkim marszu doliną odbijam na żółty szlak w kierunku Iwaniackiej Przełęczy.
Bobrowiec i Wielkie Turnie.
Kominiarski Wierch przybiera właściwie sobie kształty.
Z Ornaku dostrzegam w końcu Bystrą. Ukazuje się również Starorobociański Wierch i wszechobecna zieleń.
W oddali ukazuje się Świnica.
Rohacze.
Krywań.
Na Zadnim Ornaku.
Po lewej Starorobociański Wierch. Może następnym razem.
Udaję się w kierunku Siwej Przełęczy i dalej na Siwy Zwornik widoczną ścieżyną.
Górujący nad okolicą wierzchołek Bystrej oraz widoczny na pierwszym planie rów grzbietowy.
Pogoda zaczyna się zmieniać. Linia chmur zatrzymuje się na wysokości Kominiarski-Czerwone Wierchy.
Będąc około 20 minut od szczytu Bystrej słyszę grzmot. Po chwili kolejny. Mimo to idę dalej licząc że burza ominie moją okolice. Niestety na horyzoncie pojawia się ponura ściana wody a kolejny grzmot sprawia że od razu odwracam się na pięcie i schodzę niebieskim szlakiem.
Chmur szybko przybywa. Widzę ludzi wycofujących się tak jak ja oraz tych którzy schodzą z wierzchołka. Przypomina to trochę expresową ewakuację.
Grzmoty narastają i zaczyna kropić. Byle do Siwej Przełęczy.
Podczas schodzenia Starorobociańską Doliną następuje chwilowa cisza po czym seria grzmotów od wschodu, kilka od Starorobociańskiego, krótka ulewa i po wszystkim. Wychodzi słońce i słychać jedynie oddalające się grzmoty.
Niestety nie udało się wejść na szczyt Bystrej. Może uda się jesienią przy bardziej pewnej pogodzie.
O, i Wam burza pokrzyżowała plany ;/ Ale przynajmniej turyści obrali właściwy kierunek, z Hali Gąsienicowej niektórzy wychodzili hardo w górę, jakby nie dostrzegali burzy ;] Zdjęcia piękne, bardzo lubię Tatry Zachodnie w zieleni :) Co do Bystrej, to od dawna marzy mi się wschód słońca z jej szczytu... może kiedyś uda się to zrealizować, bo ponoć są piękne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa po pierwszym grzmocie naiwnie wierzyłem że uda się wejść na szczyt, który był na wyciągnięcie ręki. Niestety po chwili tak pierdykneło że od razu się wycofałem. Tak to już jest w górach:)
Usuń