Ostatnio z Kasprowego poszliśmy w prawo. Tym razem obraliśmy inny wariant.
Nasz cel. Świnica.
Widok na zejście ze Świnickiej Przełęczy.
Widoki coraz lepsze.
W kierunku zachodnich. W dole lśni lustro Cichej Wody.
W Tatrach czas powrotów. Od pierwszych łańcuchów do szczytu nie ma nikogo. Ze szczytu schodzi ojciec z synem. A tak to na szlaku pusto.
Chodnik :)
Megi po łańcuchach idzie jak po sznurku.
Krywań czeka na swoją kolej.
Widok ze szczytu. O tej porze dnia Tatry ukazują inne oblicze.
Grań Hrubego.
Kozi Wierch.
Świnicki zachód.
MSW oraz Cubryna.
Zadni Staw Polski 400 m niżej.
Granaty.
Szpiglasowa Przełęcz i Wierch.
Żółta Turnia.
Mały Kościelec i Karb.
Nie wiem co się działo w tym stawie. Na pewno nie był to deszcz:)
Zbierają się chmury i słońca ubywa.
Pora schodzić.
Odpuszczamy sobie nocną wędrówkę i wraz z obsługą kolejki zjeżdżamy ostatnim kursem do Kuźnic.
Kurcze... No taka Świnica to ja rozumiem! :) Pusto, spokojnie, widoki - pozazdrościć :) Zdjęcia jak zwykle mega, aż miło było pooglądać :) Pozdrowienia dla Was :)
OdpowiedzUsuń