Pobudka przed 4, dwie godziny spokojnej jazdy, kilka chwil w kolejce do kolejki i kwadrans po 7 jestem już na Kasprowym. Niestety nie udało mi się zorganizować noclegu w którymś ze schronisk aby klasycznie zrobić OP. Mimo to zanosi się na całkiem przyjemne szwendanie.
Słoneczne Granie.
Po kilku dniach opadów w Tatrach zrobiło się pięknie.
Na Orlej raczej nie ma dziś tłoku. Krótkie przerwy jedynie przy drabince oraz na zejściu z Kozich Czubów na KPW.
Jak stał tak stoi. I stać będzie jeszcze długo.
W okolicach Koziej Przełęczy.
Zejście z Kozich Czubów.
To moja szósta wizyta na Kozim;)
W dole D5SP.
Po akcji na Zawracie i Kozich Czubach TOPR desantuje się na Skrajnym Granacie. Widok z Koziego Wierchu.
Około 12 docieram do Buczynowej Strażnicy. Idealne miejsce aby w końcu zrobić dłuższy przystanek.
Jeszcze raz drabinka z innej perspektywy.
Kolejny przystanek Orla Baszta.
Posiedziało by się na przełęczy trochę dłużej ale czas goni. O 16 zaczynam schodzić do Kuźnic i o 22 wchodzę do mieszkania:)
E tam Orla Perć, ja bym dołączyła do leżakowania razem z kamzikami z pierwszego zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńjeden z kamzików zachował się strasznie niekulturalnie (mam zdjęcie) więc szybko się oddaliłem :D
OdpowiedzUsuń