Widok na dzień dobry po dojechaniu na Antałówkę.
Na rozgrzewkę poszła bardzo malownicza trasa: Kuźnice-Giewont-Kopa Kondracka-Kasprowy Wierch. Tak jak zawsze, podejście na przełęcz Kondracką daje nogom popalić. Już od kuźnic mile zaskakują pustki na szlakach.
Na Kalatówkach podziwiamy Kasprowy Wiech.
Głodni widoków wchodzimy coraz wyżej i wyżej aby o 10 wejść na Gienka i tam zjeść drugie śniadanie. Widok z Giewontu zawsze robi wrażenie.
Widok na Kościelisko i Zakopane z Giewontu.
Po prawej widać urwisko Długiego Giewontu.
Po śniadaniu zwijamy menele i ruszamy w kierunku Kopy Kondrackiej. Na początek jednak czeka nas zejście z Giewontu. Ze względu na temperaturę około 10 stopni i lekki wiatr, rękawiczki przydają się nie tylko do schodzenia po łańcuchach. Samych łańcuchów w kopule szczytowej Giewontu nie ma zbyt wiele. Jednak przydają się z oczywistych względów.
Turyści schodzący z Giewontu.
Widok na Mały Giewont i przełęcz Kondracką.
Podejście na Kopę Kondracką.
Z Kopy Kondrackiej w kierunku Kasprowego Wierchu wiedzie bardzo przyjemny szlak. Na odcinku tym idziemy Główną Granią Tatr mijając po drodze Suche Czuby Kondrackie.
Malownicza Turniczka w okolicy Skrytych Wrótek.
Ten odcinek jest mało wymagający technicznie i można nacieszyć oczy widokami. Z samego Kasprowego postanawiamy sobie zjechać kolejką. O dziwo rano kolejka ta nie działała z powodu awarii. Dobrze że ją naprawili. Na pierwszy dzień wystarczy dreptania:)
Pierwszy dzień udał się w 100%. Pogoda dopisała ale również kondycji starczyło. Wieczorem podczas konsumpcji polskiego trunku narodowego, zaplanowaliśmy wycieczkę na przełęcz Krzyżne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz