Dojście do polany.
Z polany prowadzi przetarte podejście na Wielki Kopieniec. Zaczyna się robić widokowo.
Panorama w stronę Tatr Wysokich.
Giewont z nietypowej perspektywy.
Pani przewodnik na szczycie.
Następnego dnia kierunek Morskie Oko. Z parkingu wyszliśmy około 13. Większość
napotkanych ludzi udawała się już w dół. Nawiasem mówiąc zimą na ten popularny szlak, wyrusza garstka turystów, porównując z tym co dzieje się latem.
Wodogrzmoty w zimowej szacie.
W połowie drogi zaczęło sypać śniegiem do tego stopnia, że nic nie było widać. W okolicach Włosienicy ponownie robi się przejrzyście. Lawinowa dwójka sprawia że bez nerwów pokonujemy ostatni odcinek trasy, nie tracąc czasu na zatrzymywanie się w tym lawiniastym rejonie.
Żabi Szczyt Niżni i Grań Apostołów.
Przed Morskim Okiem.
Grzejemy się w pustym schronisku pijąc litry gorącej herbaty. Tym czasem na zewnątrz zaczyna się jasna księżycowa noc. Kilka zdjęć i pora wracać do auta. Księżyc oświetla drogę do tego stopnia, że latarka zostaje w plecaku.
Mięgusze i Mnich w blasku księżyca.
Włosienica.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz