czwartek, 31 stycznia 2013

Styczniowy Weekend w Tatrach.

Pierwszy zimowy wypad w Tatry. Korzystając z słonecznej pogody w sobotę udajemy się na Wielki Kopieniec. Po drodze mijamy wycieczkę prowadzoną przez dwa pingwiny. Zima w górach jestnaprawdę pinkna.

                                                    Dojście do polany.


Z polany prowadzi przetarte podejście na Wielki Kopieniec. Zaczyna się robić widokowo.

                                          
                                     Panorama w stronę Tatr Wysokich.


                                      Giewont z nietypowej perspektywy.

                                          Pani przewodnik na szczycie.


Następnego dnia kierunek Morskie Oko. Z parkingu wyszliśmy około 13. Większość
napotkanych ludzi udawała się już w dół. Nawiasem mówiąc zimą na ten popularny szlak, wyrusza garstka turystów, porównując z tym co dzieje się latem.

                                         Wodogrzmoty w zimowej szacie.

W połowie drogi zaczęło sypać śniegiem do tego stopnia, że nic nie było widać. W okolicach Włosienicy ponownie robi się przejrzyście. Lawinowa dwójka sprawia że bez nerwów pokonujemy ostatni odcinek trasy, nie tracąc czasu na zatrzymywanie się w tym lawiniastym rejonie.

                                       Żabi Szczyt Niżni i Grań Apostołów.

                                               Przed Morskim Okiem.

Grzejemy się w pustym schronisku pijąc litry gorącej herbaty. Tym czasem na zewnątrz zaczyna się jasna księżycowa noc. Kilka zdjęć i pora wracać do auta. Księżyc oświetla drogę do tego stopnia, że latarka zostaje w plecaku.

                                    Mięgusze i Mnich w blasku księżyca.

                                                     Włosienica.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz