czwartek, 13 sierpnia 2020

Czerwone Wierchy na jednej nodze 08.08.2020r.

 Po wielu wypadach w okoliczne Beskidy przyszedł czas na pierwsze w tym roku Tatry. 

Padło na Czerwone Wierchy z racji dobrego i szybkiego dojazdu (1:45min)

Pogoda tego dnia dopisała. Było ciepło z lekkim wiatrem. Widokowo na Tatry pierwsza klasa. 





Pod Ciemniakiem tradycyjne widoki.


W kierunku Bystrej.

Drugi raz jestem tu o podobnej porze dnia. Następnym razem wybiorę się w późne popołudnie kiedy słońce przejdzie na zachód. 


Poszło by się granią aż do Świnicy jednak trzymam się planu i schodzę Kobylarzowym Żlebem. 



O 9 słońce już dobrze grzeje. Rzut okiem na Giewont i szybka ewakuacja do Kiry.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz