Bajkowo... :). Ja z Głodówki pamiętam przepiękne wieczory - zwłaszcza płonący różem i złotem Murań. Pamiętam też paskudne dni, gdy siedzieliśmy tam jak w samym środku wilgotnej chmury, a dzieciaki z kolonii (byłam na niej wychowawcą) mówiły, że ktoś ukradł góry ;). I jeszcze taką burzę, że parasole razem z betonowymi podstawkami fruwały po tarasie...
Bajkowo... :). Ja z Głodówki pamiętam przepiękne wieczory - zwłaszcza płonący różem i złotem Murań. Pamiętam też paskudne dni, gdy siedzieliśmy tam jak w samym środku wilgotnej chmury, a dzieciaki z kolonii (byłam na niej wychowawcą) mówiły, że ktoś ukradł góry ;). I jeszcze taką burzę, że parasole razem z betonowymi podstawkami fruwały po tarasie...
OdpowiedzUsuń