wtorek, 29 grudnia 2020

Jesienn Beskidy - Babia Góra

 Dzień po szybkim wypadzie na Skrzyczne, przyszła pora na Babią Górę.

Pogoda zapowiadała się podobna do tej z dnia wczorajszego, więc bez pośpiechu wyruszam na szlak z Krowiarek. Motto dzisiejszej wyprawy "po co siedzieć w chmurze jak można na Babiej Górze".







Słonecznych miejscówek nie brakowało tego dnia.

Wystający Beskid Mały.

W kierunku zachodnim na Pilsko.


Morze mgieł nad Orawą jest nieziemskie. W oczekiwaniu na zachód słońca konsumpcja ciepłych napojów oraz prowiantu. Wygrzewając się na słońcu, czas wolno i przyjemnie leci.


Słońce coraz niżej a tymczasem chmura wkroczyła do Zawoi.


Pięknie było widać całe Tatry.





Słońce coraz niżej. Na szczycie zostało raptem kilka osób. Ewidentnie zachody są mniej modne niż wschody słońca na Babiej. Ponoć nazajutrz czyli 11.11.2020r. na wschód przybyło kilkadziesiąt osób.



Momentalnie robi się bardzo zimno ale bezwietrznie. Zakładam wszystko co mam w plecaku by porobić jeszcze kilka nocnych zdjęć. Noc bez księżyca więc może być ciekawie. 


Oczekiwanie na ciemność strasznie się dłuży. Gwiazd nie widać. Słońce już zaszło a reszta turystów poszła do schroniska. 



Po zrobieniu kilku zdjęć dopada mnie uczucie niezłego odosobnienia i zaczynam schodzić. Dookoła totalna ciemność. Przez niskie chmury nie widać świateł miast tak jak na długo naświetlanym zdjęciu. Księżyca brak. W wielkiej ciemności schodzę na parking.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz